Mateusz Hryniewski
Realizacją dźwięku profesjonalnie zajmuję się od 2011 roku. Od prawie 5 lat jestem związany z zespołami Trzynasta w samo południe i Blade Loki, a od 3 lat z POTH. Kocham tych gości. Współpracuję również na zastępstwach z Hurtem i dorywczo z kilkoma firmami nagłośnieniowymi. Mam za sobą trasę koncertową po Wielkiej Brytanii z hipersoniK, będącym wówczas suportem Hawkwind, poza tym realizacje zespołów na Festiwalach Woodstock i Jarocin, a także nagrania z Eweliną Lisowską czy Kamilem Bednarkiem. Jako asystent szczycę się zaś współpracą z Jackiem Miłaszewskim.
Lubię pracę z ludźmi, a w unIQ Studio pojawia się ich bardzo dużo. Od samego początku unIQ Studio robiło na mnie wrażenie. Przede wszystkim w kontekście przestrzeni. Ogromny Liveroom, wielki hol, który można wykorzystać do nagrań, dach, na którym można się wyluzować, szczególnie latem. A gdy chce się na chwilę zmienić otoczenie, można się przejść korytarzami budynku, które robią artystycznie niesamowite wrażenie.
Pierwsze i bardzo ważne dla mnie nagranie robiłem z zespołem Dazed n' Confused, a z upływem czasu kolejne zespoły tu wracały. Artyści są zadowoleni, bo w unIQ Studio najważniejsza jest muzyka, ale też jest miejsce na eksperymenty. I myślę, że artyści wracają tu ze względu na atmosferę, podejście do człowieka i głowy pełne pomysłów. Bądźmy szczerzy, każdy może postawić przy werblu sm57, podnieść gaina i uzbroić track. Jak jest się bardziej zaawansowanym, to coraz lepiej ustawia się mikrofony przy perkusji, tak żeby się dobrze fazowały. Ale nawet gdy człowiek robi najlepiej brzmiące nagrania, ma świetne ucho, ale nie ma tego czegoś i do tego jest gburem, to nikt nie będzie chciał z nim pracować. Dlatego kiedy zabieram się do sesji, to kreuję pewną atmosferę nagrań poprzez rozmowy z muzykami o ich graniu, w sposób jakiego wcześniej nie widzieli.